Brakujący czwarty trymestr – słowo o przyjaznej pielęgnacji i osteopatii niemowląt

Pierwsze dni i tygodnie po porodzie są bardzo trudne. Tak samo trudne dla kobiety, która właśnie została mamą, jak i dla dziecka, które z bezpiecznego środowiska – jedynego znanego – przyszło na świat. Dziecka, które do tej pory jedyne co słyszało, to bicie serca mamy, przelewające się płyny i bardzo, ale to bardzo przytłumione dźwięki dochodzące z zewnątrz. Teraz jest tutaj – po drugiej stronie. Czuje się zagubione, trafiło do niezbyt przyjaznego środowiska, zupełnie innego niż dotychczasowe. Jedyne co zna to mama. Dlatego tak trudno jest mu zostać samemu, bez rąk mamy, bez tulenia i bez bliskości chociaż na chwilę. Mama to cały świat noworodka.

Teoria czwartego, brakującego trymestru nie jest mitem. Stworzył ją pediatra Harvey Karp, tłumacząc, że ciało dziecka w chwili porodu nie jest jeszcze dostosowane do warunków zewnętrznych, ale jego wielkość nie pozwala na to, by noworodek dojrzewał dalej wewnątrz ciała matki przez kolejne 3 miesiące. Głowa stałaby się zbyt duża, by móc urodzić się naturalnie, wzrasta też zapotrzebowanie energetyczne płodu, któremu nie podołałby organizm matki. Noworodek, który pojawia się na świecie z dnia na dzień się zmienia, zyskuje nowe umiejętności, a przy tym jest otoczony przez wiele bodźców – zawsze jest to zbyt wiele bodźców, bo siłą rzeczy jest ich więcej niż w brzuchu mamy. Mając tę wiedzę, przestaje nas dziwić fakt, że tak bardzo potrzebuje mamy, którą zna już od dawna i jej bliskości. To jego jedyne poczucie bezpieczeństwa. Wyobraźcie sobie, że w ciągu 3 miesięcy Wasz wzrok się poprawi i przestaniecie widzieć, jak przez mgłę, nauczycie się odróżniać dzień od nocy, Wasz mózg się powiększy, otrzymacie też nowe składniki odżywcze, pojawią się nowe hormony, a wokół Was jest wszystko, co pierwsze i nieznane. To naprawdę dużo. I w tej trudnej codzienności może maluchowi pomóc jedynie mama. Dlatego trudności dotyczą też jej.

Jak zatem przejść przez czwarty trymestr ciąży, by pomóc dziecku i sobie? Przede wszystkim zrozumieć i przyjąć, że to zupełnie normalne. Dla nas świat jest ogromny, a zrobienie sobie kawy to normalna czynność. Dla malucha chwila bez mamy stanowi wyzwanie. Minie sporo czasu, kiedy nauczy się, że mama nie znika, a jedynie idzie zaparzyć kawę. Jak wspierać siebie i dziecko w tym czasie? Poprzez bliskość! To jedyne rozwiązanie, ale mamy też kilka sugestii, jak wspierać siebie i dziecko w tym czasie.

Na koniec najważniejsze – to normalne, że dziecko potrzebuje „aż” takiej bliskości matki po porodzie. Dla niego każda chwila bez mamy to stres i utrata bezpieczeństwa. Dziecko dopiero aklimatyzuje się do nowych warunków – tych poza brzuchem mamy, a jak wiemy każda aklimatyzacja wymaga czasu. I nie, z pewnością nie rozpieścicie swojego dziecka „za bardzo” tuląc je i noszą w pierwszych miesiącach życia bez przerwy. Dajcie mu to wszystko, czego potrzebuje – bezpieczeństwo i miłość. To nic więcej niż zapewnianie takich warunków, by dziecko mogło spokojnie się rozwijać i poznawać świat. Pamiętajcie, że trzy miesiące miną szybko, a naszą bliskością lub jej brakiem możemy ustawić wiele przyszłych momentów, które przed nami na rodzicielskiej drodze.

Zapraszamy na konsultacje osteopatyczne do Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej Tutti, by wspomóc Wasze dziecko w pierwszych tygodniach życia i zobaczyć, jak sobie radzi w nowym świecie. By pomóc Was i wesprzeć Was w pierwszych tygodniach i miesiącach życia.