Czworakowanie i jego wpływ na kolejne fazy rozwoju

Czworakowanie, powszechnie zwane przez większość z nas raczkowaniem to kolejny, po pełzaniu, etap rozwoju malucha. Nie jest to też najzwyklejszy etap, który albo się pojawi, albo się nie pojawi. To kamień milowy rozwoju, przez wielu – fizjoterapeutów, lekarzy, a tym samym rodziców uważany za konieczny. To takie must have rozwoju naszego malucha. Dlaczego to tak ważne? Dlaczego przykładamy tak wielką wagę do początków przemieszczania się malca?

Bo to ważny etap, który spełnia ważną rolę w dojrzewaniu dziecka, łączeniu i dojrzewaniu lewej oraz prawej półkuli mózgu i bezpośrednio może wpływać na kolejne etapy rozwoju. Przy okazji czworakowanie jest fantastyczną sprawą – nasz maluszek, który do tej pory pozostawał w jednym miejscu, zaczyna się przemieszczać, zaczyna powoli wygrywać nierówną walkę z grawitacją i zaczyna odkrywać coraz więcej możliwości swojego ciała. Staje się przy tym niezależy i coraz chętniej przemieszcza się, by poznawać świat – czyli woje najbliższe otoczenie. To oczywiście same przyjemne pozytywy. Ale do listy zalet należy także dołożyć pozytywny wpływ czworakowania na rozwój maluszka.

Czwrakowanie, które pojawia się przed okresem pionizacji jest bardzo ważne, bowiem poprawia koordynację ręka-oko, wpływa na motorykę małą i dużą, na równowagę i na budowaną przez dziecko siłę. Naprzemienne poruszanie się dziecka – raz ręką i nogą po jednej stronie ciała, raz po drugiej pozwala na komunikację między półkulami mózgu (który pamiętajmy cały czas jest w fazie rozwoju!). Dzięki temu aktywizują się obie półkule mózgowe, a co za tym idzie – obie strony ciała. Mamy tutaj do czynienia z koordynacją oczu, uszu, rąk i nóg, ale też wchodzimy głębiej – w warstwę mięśni. Dzięki pełnej aktywacji mózgu i jednoczesnego działania wszystkich czterech płatów mózgowych, podwyższone zostają funkcje poznawcze, a łatwość uczenia się i doświadczania nowych rzeczy i zjawisk – wzrasta. Etap czworakowania buduję siłę mięśni dziecka, dzięki czemu za chwilę będzie ono mogło zrobić kolejny krok – wstanie. Pamiętajmy jednak, by tego nie przyspieszać. Pozycja pionowa dziecka ściśle jest związana z gotowością jego mięśni, kręgosłupa czy bioder. Podczas czworakowania naprzemiennego stawy i biodra wzmacniają się, co bezpośrednio przekłada się na budowanie siły
i utrzymywanie równowagi w pozycji pionowej.

Raczkujący maluch wykorzystuje potencjał swojego ciała, odkrywając coraz to nowe możliwości, ale też stabilizując je. Dodatkowo czworakowanie jest również ściśle połączone z odruchami pierwotnymi. Szczególnie z odruchem ATOS i STOS. Często u dzieci, u których nie zostały wyhamowane te odruchy możemy zauważyć trudności z koordynacją lub obciążeniem obu rąk czy kolan. Kiedy zauważamy, że podczas raczkowania maluch radzi sobie, jak umie – czyli stosuje różne formy przemieszczania się, jak chód niedźwiedzia, przemieszczanie się na pupie lub kolanach, podnosi pięty czy stopy – warto to sprawdzić. Bowiem często okazuje się, iż u tych dzieci nie został wyhamowany symetryczny toniczny odruch szyjny.

Co może na to wskazywać w późniejszym wieku?

Czworakowanie jest bardzo ważnym etapem rozwoju dziecka. Ale spokojnie – nikt nie powiedział, że jego pominięcie może być źródłem późniejszych kłopotów. Może, ale nie musi. Dlatego nie panikujmy, kiedy nasz maluszek nie raczkuje, ale bądźmy czujni. W razie wątpliwości i obaw zawsze możemy spotkać się z fizjoterapeutą. Pamiętajmy też, że w razie pojawienia się w późniejszym wieku problemów – warto skorzystać z konsultacji u terapeuty INPP, by dowiedzieć się, co może być przyczyną na pozór niesfornego zachowania naszego dziecka, czy pojawiających się trudności.

Bądźmy i czuwajmy nad rozwojem maluszka, ale nie popadajmy w skrajności!