Coraz częściej pojawiają się zestawienia miejsc bez dzieci: restauracji czy wakacyjnych obiektów. Rozumiemy to, nie każdy jadąc na urlop (nie posiadając potomstwa) chce go spędzać w gronie maluchów. My (i Wy) jednak jesteśmy po drugiej stronie barykady, dlatego piszemy dzisiaj o tym, jak można aktywnie i kreatywnie spędzić wakacje z maluchami, jakie trasy górskie wybrać na pierwsze wędrówki, a jakie akweny wodne, by rozpocząć naukę pływania. W końcu mamy wakacje i lato, a to piękny czas!
W góry, w góry miły bracie!
Są rodzice, którzy nie wyobrażają sobie życia bez gór, i dla których potomstwo (nawet to najmniejsze) nie stanowi przeszkody w górskich wycieczkach. Na dobry początek polecamy Wam odwiedzenie pobliskiego Beskidu Śląskiego. Większość tras w tym górskim regionie nie jest wymagająca. Dla maleństwa noszonego w trekkingowym nosidełku ważne jest, by było wygodnie i niezbyt długo. Stąd warto na początku wybierać wycieczki dwu-, trzy-godzinne. Kilkulatek może przejść już znacznie więcej. Sporo fajnych, bardzo rodzinnych miejsc znajdziecie w okolicach Wisły, Ustronia czy Szczyrku. Do łagodnych podejść zaliczyć można Czantorię, na której znajdziecie wiele rodzinnych atrakcji i skąd możecie przejść się kawałek w stronę Soszowa (gdyby okazało się, że maluszek nie daje rady, zawsze można wjechać kolejką i dalej, już w większości po płaskim terenie iść na nogach!). W Szczyrku – po tym, jak możecie koleją gondolową (atrakcja sama w sobie!) wyjechać na Skrzyczne, możecie zrobić sobie parogodzinny spacer na Malinowską Skałę (dojdziecie na nią też całkiem przyjaznym szlakiem z Przełęczy Salmopolskiej). W Bielsku-Białej zacznijcie od Klimczoka albo wjeżdżając gondolą na Szyndzielnię, albo od strony Szczyrku.
Chodzący na co dzień po górach rodzice, z pewnością znajdą całe mnóstwo tras! Pamiętajcie jednak o kilku istotnych kwestiach!
– dawkujcie dziecku góry, tak by zachęcić a nie zniechęcić do górskich wędrówek
– doliczcie do czasu przejść + 50%, bo będzie wolniej, bo jagody, bo wypatrzycie gdzieś dzięcioła
– wybierzcie na początek ciepłą wiosnę lub lato, tak by pogoda była niewymagająca
– dostosujcie tempo do dziecka, nie odwrotnie!
– jeśli idziecie na dłużej, spróbujcie spać w schronisku – taka odmiana może małemu dziecku sprawić wielką frajdę!
– pamiętajcie o ubiorze na cebulkę, zapasowych rzeczach i kremie z filtrem
– zadbajcie o smakołyki w plecakach!
Na plaży – na plaży fajnie jest!
Nie od dziś wiadomo, że wycieczka nad morze to samo zdrowie. Długie spacery wiosenną porą zapewniają odpowiednią ilość jodu i skutecznie podnoszą odporność u maluchów. Wielu lekarzy zaleca wakacje nad morzem, zwłaszcza kiedy maluszek często choruje. Gdzie się wybrać, by było ciekawie?
Dla maleństwa, które jest w wieku żłobkowym (i młodszym) tak naprawdę nie potrzeba wiele. Wystarczy czysta, szeroka plaża, na której można uskuteczniać spacery. Najbardziej rodzinne i spokojne są miasteczka Mierzei Wiślanej: Krynica Morska, Jantar czy Kąty Rybackie albo Piaski, prawie na końcu Polski – cisza, spokój, rodzinna atmosfera, stosunkowo mało ludzi, zwłaszcza przed sezonem lub zaraz po. A kilkulatek ciekawy świata? Lepienie babek z piasku to jedno, ale wycieczki adekwatne do wieku dziecka to już zupełnie inna bajka. Warto odwiedzić gdańskie ZOO, gdzie znajdziemy ponad 200 gatunków zwierząt, czy gdyńskie Centrum Nauki Eksperyment (dla zdecydowanie większych dzieciaków będzie to nie lada gratka, a i dorośli moga się świetnie bawić). Na Helu koniecznie wybierzcie się do fokarium, a niedaleko Władysławowa z kolei znajdziecie labirynt w… kukurydzy, w Kniewie niedaleko Wejherowa strusią farmę! Atrakcji sporo – wybierając miejscowość, warto poczytać o tym, co dla dzieci będzie w niej odpowiednie i jak daleko jest do innych, okolicznych ciekawych miejsc!
Pamiętajcie, że kilkulatek jest ciekawy świata i już sama latarnia morska albo krótki rejs statkiem będą dla niego nie lada wycieczką, pełną emocji!
Popływamy tą łajbą z tektury!
Pierwszy rejs pod żaglami, pierwszy spływ kajakowy? Można z kilkulatkiem – trzeba jednak pamiętać o bezpieczeństwie i mieć malucha na oku cały czas. Spływ kajakowy to nietuzinkowa atrakcja dla dzieciaków, a do kajaka możecie swobodnie wsadzić już kilkulatka. Na początek warto wybrać łagodne, rodzinne rzeki, których stopień trudności jest zerowy. Wybierajcie wody nizinne, płynące spokojnie. Na dobry początek może być Pilica, Świder czy Jeziorka. Zaplanujcie przystanki i wybierzcie się w większym gronie, by było weselej. Warto też dostosować kajak do potrzeb malucha – są większe, 4-osobowe, gdzie bezpiecznie i komfortowo zmieścicie się z całą rodziną.
Decydując się na rodzinny spływ, musicie pamiętać o kilku elementarnych zasadach!
– dostosujcie strój malucha do warunków, lepiej też wybrać stabilną, słoneczną pogodę, ale nie upał, by nie dopuścić do poparzeń słonecznych i mocnego nasłonecznienia; pamiętajcie, że maluch nie wiosłuje – więc nie rozgrzewa się tak, jak Wy – warto zabrać dla niego nieco cieplejszy strój
– ochrona przed deszczem, nakrycie głowy i krem z filtrem to podstawa!
– kapok – nie każda firma organizująca rodzinne spływy ma w ofercie kapoki dla najmłodszych, upewnijcie się przed rezerwacją, czy możecie taki dostać (podając konkretny rozmiar) lub zakupcie swój, osobisty – na rynku dostępne są rozmiary kapoków już dla rocznego szkraba!
Rodzinne regiony
Wiele rodzinnych miejsc możecie odwiedzić zarówno w Polsce, jak i za granicą. Przy wyborze warto zwrócić uwagę na to, jaka jest odległość od naszego domu i czy dziecko zniesie dzielnie podróż – zbyt dalekie kierunki mogą (ale nie muszą) być dla niego męczące i uciążliwe. Warto zapoznać się z regionem, do którego zamierzamy jechać – dostosować go do wieku dziecka. O ile maleńkie dziecko może leżeć cały dzień na plaży, o tyle kilkulatek może być zainteresowany średniowiecznym zamkiem z rycerzami! Pamiętajmy też, że na łonie natury najlepiej – dziecko może dotknąć trawy, zobaczyć krówkę czy zanurzyć stópki w rzece! Pozwólmy mu na poznawanie świata! Obecnie sporo ośrodków i hoteli specjalizuje się w ofercie dla najmłodszych – warto wybrać obiekty przyjazne dzieciom, sprawdzając przed rezerwacją, czy spełniają nasze (i najmłodszych!) oczekiwania.