Adaptacja. Słowo klucz kiedy podejmujesz decyzję: czas na przedszkole. Dla każdego pierwsze dni są stresujące. Pytanie często brzmi, czy bardziej przeżywają je dzieci czy my – dorośli, ich opiekunowie. Wydawać by się mogło, iż im człowiek starszy, tym mniej odważny, tym bardziej boi się nowego. I coś w tym jest, bowiem dzieci dość szybko adaptują się do nowych warunków, choć zdarzają się sytuacje, kiedy przedszkolak potrzebuje zdecydowanie więcej czasu niż tydzień. Lepiej adaptują się również te dzieci, które przez pierwsze miesiące i lata życie nie przebywały tylko z mamą, ale równie często z opiekunką, babcią czy ciocią. Jak pomóc dziecku przetrwać pierwsze dni w przedszkolu i sprawić, by adaptacja przebiegła sprawnie i bez stresu? Podpowiadamy!
Krok pierwszy: unikaj błędów – obserwuj SWOJE zachowania
Rodzicom może być trudniej rozstać się z dzieckiem, niż dziecku z nimi. Dlatego warto zastanowić się nad swoim zachowaniem i unikać błędów, które pewnie wynikają z dobrej woli, ale mogą znacząco zaburzyć lub utrudnić proces adaptacji.
NIE PŁACZEMY – nie pozwalajmy sobie na taką słabość przy dzieciach. Kiedy dziecko widzi, że płaczesz, podświadomie czuje, że dzieje się coś złego. A przecież przedszkolny czas to nic złego, wręcz przeciwnie!
POŻEGNAJMY SIĘ – nie zostawiajmy dziecka bez pożegnania, ale też nie przeciągajmy go w nieskończoność. W procesie adaptacji ważne jest, by każdorazowo powiedzieć dziecku, kiedy po nie wrócimy. Dziecko wie, że nie zostało porzucone, wie że wszystko dobrze się skończy, bo mama / tata wróci.
NIE KŁAMIEMY – nie mów, że jesteś w sali obok, w szatni – powiedz prawdę, kłamiąc, dziecko przestaje Ci ufać, a tym samym może czuć się zagubione, a cały proces będzie trudniejszy.
NIE PRZEKUPUJEMY I NIE NAGRADZAMY – nie jest sztuką powiedzieć pójdziesz to przedszkola, dostaniesz cukierka – powinniśmy jako rodzice to wiedzieć, być może nie zawsze jest łatwo, ale istnieją inne metody wychowawcze, ta – w każdym przypadku prowadzi do pułapek.
Krok drugi: poznaj placówkę i personel
Zrób to zanim nastanie pierwszy przedszkolny dzień w Waszym życiu. Na spotkanie organizacyjne przyjdź z dzieckiem, pokaż mu przedszkole, opowiadaj o nim. Rozmawiaj też z personelem na co dzień, pytaj o dziecko, jego zachowanie, humor, samopoczucie, rozwój. Korzystaj ze wskazówek, które otrzymujesz. W procesie adaptacji ważne jest, by oswajać, dlatego koniecznie przed rozpoczęciem pierwszych dni w przedszkolu, pokaż je dziecku. Możecie chodzić niedaleko na spacery, możecie wspólnie przyjść na spotkanie „zapoznawcze” – razem z wychowawcami pokażcie salę, zabawki, opowiedzcie o tym, jak spędza się tutaj czas.
Krok trzeci: bądź w pobliżu
Niekoniecznie na sali zabaw z dzieckiem, chociaż są też takie praktyki adaptacyjne, które pozwalają na wspólny czas, stopniowy wydłużany. Pierwszy raz możesz zostawić dziecko pod opieką godzinę, kolejny – niech to będzie już czas do obiadu. Stopniowość i bycie w pobliżu przez kilka pierwszych dni na pewno ułatwi adaptację i rozłąkę. Warto przez pierwszy tydzień wydłużać stopniowo czas pobytu dziecka w przedszkolu.
Krok czwarty: stopniowość
Wspomniana już w kroku trzecim ma także zastosowanie w codziennym pobycie dziecka w przedszkolu. Nie rzucaj go na głęboką wodę i nie zostawiaj na 7-8 godzin w pierwszych dniach. Stopniowo wydłużaj jego pobyt w placówce. Przez okres 2-4 tygodni zostawiaj dziecko najpierw na 2 – 3 godziny, później dokładaj kolejną. Przy tym zawsze informuj, kiedy wrócisz i nie przeciągaj pożegnań.
Krok piąty: gadżety
W wielu przedszkolach nie można przynosić swoich zabawek, bo generuje to konflikty. Adaptacja jest jednak wyjątkiem. Czasami zdarza się, że przedszkola wyznaczają jeden dzień w tygodniu kiedy dziecko może przynieść swoją ulubioną zabawkę. Te przedmioty ułatwiają adaptację, przypominają o bezpiecznym domu, pomagają w trudnych i smutnych chwilach.
W pięciu krokach zachęcamy Was to prawidłowej i spokojnej adaptacji. Reguła brzmi nic na siłę. Jeżeli dziecko zaadaptuje się do nowych warunków i osób w trzy dni bardzo dobrze, jeżeli będzie to trwało miesiąc – bardzo dobrze. Ważne, byśmy niczego nie przyspieszali, byśmy dali mu tyle czasu, ile potrzeba. Ważne, by ten proces rozpocząć wcześniej, zanim wrócimy do pracy, by mieć czas na stopniową zmianę otoczenia i zaakceptowanie przez siebie tej zmiany.