Zabawy swobodne i przedmioty swobodne, czyli czym otaczać dziecko?

O zabawach swobodnych i ich niesamowitej roli w rozwoju najmłodszych dzieci pisaliśmy dla Was w ostatnim czasie. Przypomnimy tylko, iż absolutnie każde dziecko powinno mieć czas na spontaniczne zabawy, które samo kreuje i podejmuje, a następnie samo taką zabawą kieruje. Dziś – z okazji początku grudnia – chcemy Wam przybliżyć temat przedmiotów (tak, przedmiotów, nie tylko zabawek), którymi warto otaczać dziecko, by po pierwsze pozytywnie wpływać na rozwój, a po drugie, by prowokować do podejmowania zabaw swobodnych.

Wartość zwykłych przedmiotów

Dlaczego piszemy o przedmiotach? Bo przecież dziecko może do zabawy używać pokrywki garnka, chochli czy drewnianej łyżki – i wtedy przedmioty dostają nową rolę i nabierają nowego znaczenia. W czasie zabawy zwykłe przedmioty stają się zabawkami. Warto o tym pamiętać i umożliwić dziecku korzystanie z przedmiotów codziennych w zabawie, bo te mają wielką moc twórczą i sprawczą. Garnki, rondle, kuchenne łyżki mają niecodzienne funkcje. Dziecko może je dowolnie ustawiać – jedno na drugim, wkładać jedno w drugie, wreszcie uderzyć w garnek łyżką i usłyszeć dźwięk, w trakcie zabawy dzieci poznają kształty, dźwięki i szereg możliwości takich „zabawek”. Co więcej, otaczanie się zwykłymi przedmiotami i pozwolenie na zabawę nimi, ma niezwykłe właściwości rozwojowe – kształtuje wyobraźnię, nie ogranicza, pozwala na samodzielne wymyślenie, co można z danym przedmiotem zrobić, co można z niego stworzyć. To niezwykła wartość zupełnie zwykłych przedmiotów.

Dużo większa niż zabawek standardowych, którymi obdarowane są nasze dzieci. Pomyślcie, że chłopak – maluch, otrzymuje kolejne autko czy koparkę do zabawy. Tak, dorośli uważają, że koparki i ciężarówki, plastikowe i kolorowe, to najlepsze zabawki dla małych chłopców, a jak jeszcze ma możliwość wciśnięcia guzika i wygrania melodii, to prawdziwy hit. Czy aby na pewno? Popatrzcie, co robi mały chłopiec ze swoją nową, grającą koparką. Jest nią zafascynowany, bo jest kolorowa, rusza się i gra. Chce koniecznie zobaczyć, co jest w środku. Rozmontowuje ją, a przy tym łamie większość elementów, bo większość tych zabawek nie nadaje się do demontażu. Następnie chce swoją zabawkę złożyć ponownie. Nie da się tego uczynić, więc nasz super prezent ląduje w koszu na śmieci, a cała zabawa nim trwa 5 minut. Co gorsza, dziecko zaczyna płakać i denerwować się, bo nie może na powrót złożyć zabawki, w rezultacie rzuca nią w kąt. Takie zachowanie i psucie zabawek jest zupełnie normalne, a wynika z potrzeby rozwoju umysłowego dziecka! Dziecko obraca się wśród schematów i szuka doświadczeń pozwalających na budowę tych schematów. Całość każe rozkładać na części, a następnie składać ponownie. Problem w tym, że z takiego „psucia” zabawek nie wynosi o wiele mniej (o ile w ogóle jakieś) doświadczeń niż przykładowo z zabawy klockami.

Dlaczego klocki są najlepszą zabawką świata?

Rozmontowana na części koparka jest nie do użycia. Rozmontowane klocki – jak najbardziej tak! Kiedy maluch bawi się klockami, może nieustannie budować i burzyć swoje budowle. Może zmieniać w ich elementy, może próbować ustawiać jeden na drugim, burzyć i patrzeć co się dzieje. I tak w koło! Kiedy dziecko poza przedmiot do zabawy (koparkę, auto, lalkę) traci nim zainteresowanie. Wartościowe więc będą te przedmioty, które dają niezliczone możliwości i można się nimi posługiwać na różne sposoby. Dlatego garnki będą dużo bardziej atrakcyjne od lalki! Będą to też klocki, który wystarczy, że wysypiemy z pudła, by dziecko podjęło samo zabawę swobodną! Dziecko może łączyć klocki w jedną całość, segregować je kształtami, kolorami, może układać je bliżej lub dalej od siebie, może chcieć zbudować konkretną rzecz, a może po prostu układać je na zasadzie „zobaczymy, co wyjdzie”. Zwykłe, drewniane klocki do zabawy mają ogromną wartość – pozwalają na gromadzenie doświadczeń, które są przydatne do rozwijania schematów umysłowych.

Zabawy reżyserowane

Zabawy tematyczne: w podróż, sklep, lekarza także mają ogromną wartość rozwojową, ale uwaga – należy je odpowiednio poprowadzić. Taka forma ma pomóc dzieciom oswoić się z problemami nas – dorosłych, przybliżyć zjawiska nam dobrze znane, takie które być może za chwilę spotkają dziecko – jak wizyta u lekarza, czy podróż. Zabawy tematyczne muszą jednak być dostosowane do wieku dziecka i jego możliwości. Taka zabawa także powinna być rozwojowa – zakładamy, że będzie w niej miejsce na nowe elementy, zaproponowane przez dziecko lub dorosłego. Kiedy patrzymy na misia i mówimy chyba jest chory, może go przytulisz i położysz – zabawę można skończyć w momencie, kiedy dziecko położy misia, ale można też kontynuować – np. poprzez podanie patyka i powiedzenie, by zmierzyć mu gorączkę, w następnej wersji zabawy – konsekwencją może być podanie lekarstwa. Zabawy tematyczne należy odpowiednio prowokować. Tylko wtedy będą miały wartość. Zabawy takie pozwalają na przybliżenie wielu tematów, pozwalają na ćwiczenie czynności samoobsługowych i wpływają na postrzeganie świata przez malucha.

Każda zabawa i każdy przedmiot do zabawy, musi mieć sens. Tylko w ten sposób nasze dziecko się uczy. Robi to w sposób mimowolny i całkiem przyjemny. Pamiętajmy o tym, zwłaszcza teraz, w okresie świątecznego szaleństwa zakupowego i braku pomysłów na kreatywne prezenty dla dziecka. Odpuście od razu wszystkie grające i świecące zabawki „rozwojowe”, bo one wcale takie nie są. Wręcz przeciwnie. A zamiast autka lepiej kupić kredki i kartki. Serio mówimy!